Chris:
- Na pewno nie chcesz z nami jechać? - spytała mnie matka, poprawiając sobie apaszkę zawiązaną wokół szyi.
- Na pewno - stanowczo odpowiedziałem - w końcu ktoś musi mieć oko na profesora, prawda?
- Prawda - odpowiedziała smętnie - Morgan mnie kiedyś do grobu wpędzi. Dla niego dzień, w którym nie wysadzi swojego gabinetu w powietrze, jest dniem straconym! Co za człowiek, co za człowiek ... - mruknęła z dezaprobatą, przyglądając się swojemu lustrzanemu odbiciu.
Korzystając z okazji, że była zajęta poprawianiem swojego wyglądu, pozwoliłem sobie na delikatny uśmiech. Całe Idrys wiedziało, że ona - Elizabeth Nightwood - była w stanie otwartej wojny z profesorem Edwinem Morganem. Nie raz, nie dwa można było usłyszeć soczyste wiązanki przekleństw padających z ich ust. Awantury między nimi należały do codzienności
Nagle idealną ciszę panującą w Instytucie przerwał potężny huk, który sprawił, że z sufitu osypał się stary tynk. Spojrzałem szybko na swoją matkę, która gotując się ze złości, ostentacyjnie strzepywała z włosów biały proszek.
- Zamorduję go, przysięgam na Anioła, zamorduję go - powtarzała cicho jak mantrę.
Nie mogąc się powstrzymać, parsknąłem śmiechem, na co matka spiorunowała mnie wściekłym wzrokiem.
- Idź po ojca i siostry - powiedziała grożąc mi palcem, po czym odwróciła się na pięcie i mamrocząc pod nosem groźby w kierunku profesora, zamknęła za sobą ciężkie drewniane drzwi.
Odgłosy jej kroków było słychać w całym Instytucie. Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie pobiec za nią i zapobiec ewentualnemu rozlewowi krwi, ale doszedłem do wniosku, że Morganowi w tej chwili nawet Razjel nie pomoże.
Nie więcej niż po dziesięciu sekundach, drzwi otworzyły się ponownie i do holu wpadły trzy osoby jednocześnie. Ojciec wraz z moimi dwiema siostrami
Rose i Lily były roześmiane od ucha do ucha, czego niestety nie można było powiedzieć o moim ojcu. Na jego twarzy malowała się wyraźna potrzeba opuszczenia tego budynku w trybie natychmiastowym, bo mimo iż był niesamowicie zapalonym wojownikiem w walce z demonami, w domu stanowił idealny przykład męża będącego pod pantoflem swojej żony.
- Pozdrówcie babcię ode mnie – powiedziałem, mrugając konspiracyjnie do ubierającego się towarzystwa.
Ojciec natychmiast pobladł, kiedy przypomniał sobie o celu ich dzisiejszej podróży Rose, jak to Rose, nie zwróciła uwagi na moje słowa, była zbyt zajęta zapinaniem swoich butów. Lily, moja młodsza siostra, wskoczyła mi z impetem na ręce i obięła swoimi drobnymi rączkami moją szyję.
- Jedź z nami, proszę – wyszeptała, wtulając się w moją pierś.
Westchnąłem. Tej sześciolatce było niesłychanie trudno czegoś odmówić. Mogłem śmiało rzec, że Lily była oczkiem w głowie całej naszej rodziny. Wodziła nas po sznurku na wszelakie możliwe sposoby.
- Lily dobrze mówi, Chris – powiedział nagle ojciec z jednym butem w ręce.
Krew całkowicie odpłynęła mu z twarzy, był blady jak ściana.
Nie dziwiłem mu się. Każdy odczuwałby pewien dyskomfort wiedząc, że najbliższe dwa tygodnie spędzi sam jeden w towarzystwie pięciu kobiet i … teściowej.
- Nic z tego, tato – zaśmiałem się – zostaję. Będziesz musiał sam sobie radzić.
Ojciec spuścił głowę i w milczeniu ubrał drugiego buta. W międzyczasie odstawiłem Lily na podłogę i zmierzwiłem ręką jej blond włosy.
- Eej! - krzyknęła oburzona i pokazała mi język. W odpowiedzi zrobiłem to samo.
- Jak małe dziecko, małe dziecko – skomentowała Rose.
Wraz z Lily teatralnie przewróciliśmy oczami, na co ona prychnęła i zrobiła to, co umiała najlepiej. Odrzuciła włosy do tyłu i spojrzała na nas z pogardą. Ze złośliwym uśmieszkiem w myślach stwierdziłem, że z dnia na dzień coraz bardziej upodabnia się naszej ciotecznej babki. Nagle odezwało się we mnie gorące współczucie dla jej przyszłego męża.
- Koniec tych kłótni – oznajmiła matka, wchodząc do głównego holu.
- Chris – zwróciła się do mnie – wyjdź gdzieś czasem. Nie uganiaj się cały czas za demonami, one nie uciekną. Pójdź do kina, albo do teatru. Gdziekolwiek.
- Dobrze, mamo – powiedziałem dla świętego spokoju, choć wiedziałem, że to było wierutne kłamstwo.
Matka podeszła do mnie i, choć byłem wyższy od niej o głowę, pocałowała mnie w czoło. Przez moment poczułem się jak małe dziecko, które wychodząc na swoje pierwsze polowanie, żegna się ze swoją mamą.
- Uważaj na siebie – wyszeptała.
Ton jej głosu od razu mnie zaalarmował.
- Mamo – powiedziałem ostro – Cóżeś zrobiła Morganowi?
Cała nasza piątka wybuchnęła gromkim śmiechem.
*
Włóczyłem się bez celu po okolicy. Słońce powoli zaczęło zachodzić, malując na niebie
szkarłatne, niczym krew, smugi. Nie chciałem wracać do Instytutu, gdzie powietrze było ciężkie od gromadzącego się przez stulecia kurzu. Tutaj, na edynburskich ogrodach, mogłem wreszcie oddychać pełną piersią.
Tego dnia minąłem już setki osób, zupełnie nieświadomych mojej obecności. Po części zazdrościłem im tego. Nie raz zastanawiałem się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym był zwykłym człowiekiem. Człowiekiem bez krwi Anioła. Zapewne myślałbym teraz o zwykłych, prozaicznych czynnościach takich jak pełny zlew w kuchni, albo świecąca pustkami lodówka. Ale nie. Ja myślałem tylko o zabiciu kolejnego demona. I w sumie … nie miałam nic przeciwko temu.
Nie znałem innego życia. Od czasów mojego najdawniejszego dzieciństwa byłem szkolony na bezwzględnego zabójcę. Lata treningów sprawiły, że wszystkie moje ataki, uniki były wyuczone. Walcząc nie używałem myśli. Wszystko robiłem machinalnie.
Spojrzałem na czarne runy zdobiące moje ciało. To dzięki nim byłem szybki, silny i niepokonany. W głowie po raz kolejny odtworzyłem moment mojej pierwszej inicjacji. Miałem wtedy dwanaście lat, ale pamiętam wszystko, jakby wydarzyło się to wczoraj. Uśmiechnąłem się do siebie. Padało wtedy. Deszcz uderzał o dach siedziby Clave, a błyskawice rozświetlały ciemne pomieszczenie. Bałem się, mało tego, byłem przerażony. Piętnaście par oczu, które nie spuszczały ze mnie wzroku. Jak teraz sobie o tym pomyślę, wydaje mi się to śmieszne, ale wtedy, błagałem Anioła, żeby to się już skończyło.
W pewnym momencie poczułem lekkie uderzenie. Wróciłem myślami do rzeczywistości i sprawnym ruchem złapałem dziewczynę, która potykając się, musiała się na mnie oprzeć.
- Przepraszam – wyjąkała zawstydzona, szybko doprowadzając się do porządku.
- Drobiazg – powiedziałem, na co ona uśmiechnęła się, minęła mnie i poszła dalej w swoją stronę.
Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. Ona mnie widziała. Momentalnie odwróciłem się i zacząłem szukać jej wzrokiem. Stała nieruchomo, odwrócona do mnie plecami. Obróciła głowę, w jej oczach mogłem dostrzec przerażenie. Zwróciłem się ku niej, przyspieszając kroku. Broń miałem w pogotowiu. Nasze oczy się spotkały. Wiedziałem co się zaraz stanie. Dziewczyna cofnęła się parę kroków i zaczęła biec.
Coś za często się dziś uśmiecham – pomyślałem uśmiechnięty i puściłem się biegiem za dziewczyną. Słyszałem tylko spokojne bicie mojego serca i wiatr szumiący w moich uszach. Teraz byłem w swoim żywiole.
_________________________________________________
A więc wróciliśmy do czasów sprzed prologu.
Możecie mieć mi za złe, że wykazałam się małą inwencją twórczą tworząc nazwisko 'Nigtwood' ale uwierzcie, to się z czasem wyjaśni ;)
Mam nadzieję, że nie rozczarowałam Was tym rozdziałem.
Wasze opowiadania z chęcią przeczytam, ale nadrobienie 20 rozdziałów z kilku blogów jest dużym wyzwaniem ;)
A więc wróciliśmy do czasów sprzed prologu.
Możecie mieć mi za złe, że wykazałam się małą inwencją twórczą tworząc nazwisko 'Nigtwood' ale uwierzcie, to się z czasem wyjaśni ;)
Mam nadzieję, że nie rozczarowałam Was tym rozdziałem.
Wasze opowiadania z chęcią przeczytam, ale nadrobienie 20 rozdziałów z kilku blogów jest dużym wyzwaniem ;)
Świetny rozdział :) nie da się opisać słowami ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sam pomysł na fan fika <(°°<]
Pisząc ten komentarz... jestem nadal oszołomiona tekstem!
Żadnych błędów nie wyłapałam :)
Weny!
P.S. czy mogłabyś podać mi swój email czy coś takiego bym nie spamiła Ci moim pomysłem na szablon? :)
Dziękuję bardzo :)
UsuńMój e-mail: resovija@gmail.com ;)
Cudny. Chirs'a uważam za słodziaka ♥ Może miałabyś ochotę wejść na mojego bloga? . Twój blog dodam na pewno do obserwatorów. Tylko muszę mieć sprawny laptop.
OdpowiedzUsuńTylko proszę następnym razem gdy będziesz informowała mnie o rozdziale to pisz na e-mail : sadradrella212@gmail.com
UsuńNotka całkiem, całkiem :) Brakuje mi tylko trochę opisów, dodaj ich trochę do kolejnych rozdziałów, staną się jeszcze ciekawsze :)
OdpowiedzUsuńW paru miejscach brakowało kropek, to jedyne błędy jakie zauważyłam :)
Pozdrawiam :>
Wspaniały. Moje serce skradła mała Lily, uwielbiam takie małe, zadziorne dziewczynki :P
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że ukażesz akcje sprzed prologu, ale fajnie to wszystko rozegrałaś ich pierwsze spotkanie. Co jest tak niezwykłego e Marisie, że dała radę ujrzeć Chrisa ?
Z wielką przyjemnością będę śledzić twojego bloga, już po prologu polubiłam twoją historię, a teraz lubię ją jeszcze bardziej :P
Chce też zaznaczyć, że nie czytałam Darów Aniołów, więc nie dziw się jeżeli nie będę wiedzieć czegoś oczywistego, może nawet się skuszę na tą książkę, skoro spodobało mi się opowiadanie na jej podstawie, pożyjemy zobaczymy :D
Pozdrawiam i życzę dużo weny. :)
Ojej...Nie sądziłam, że tak spodoba mi się ten rozdział. Z jednej strony miałam mieszane uczucia co do Chrisa, lecz najbardziej zauroczyła mnie scena z Lily. Kurcze, widać, że ją kocha. Specyficzna rodzina, ale widać, że Chris faktycznie bardzo jest za tą małą istotą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://cruel-crime.blogspot.com/
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że mnie wciągnęło :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Jakbyś mogła, powiadom mnie, jeśli coś opublikujesz ^^
Pozdrawiam i życzę weny
Nicole Fallen
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa wstępie zaznaczę że w ogóle nie chciałam wchodzić, czytać i komentować, tylko walnać spam tak jak to ty zrobiłaś u mnie. ale po prostu tak nie umiem i mam nadzieję że i Ty tym razem nie olejesz mojej "twórczości"
OdpowiedzUsuńWięc Dary Anioła. Uwielbiam je i Twojego bloga również, chętnie przeczytam kolejny rozdział :)
Uwielbiam ♥.♥
Informuj o następnych.
Rud Zia. Wystąpiły błędy w komunikacji, gdyż przeczytałam Twój blog,na razie jeden. Jest on nawet od godziny w moich linkach :P
UsuńBardzo ciekawie wszystko opisałaś. Na pewno jej nie zabije patrząc na prolog, więc tego mogę być pewna :D. Ale dlaczego ona go zauważyła?
OdpowiedzUsuńI czemu jest tym aniołem? To pochodzi z pokolenia na pokolenie, czy nie? Jeszcze te runy, za co je zdobył? Tylko za to, że jest tym aniołem, czy za coś zupełnie innego?
Pozdrawiam!
Amy ;)
[ http://melodie-serc.blogspot.com/ ]
Hejka :)
OdpowiedzUsuńNi więc wpadłam do cb na chwilkę.
Rozdział bardzo mi się przyjemnie czytało.
Bardzo mnie tym wszystkim zaciekawiłaś.
Ciekawa jestem czemu jest tym aniołem?
mam nadzieję, że w miarę szybko to wyjaśnisz.
Pozdrawiam i Wesołych :)
Aqua :*
Zapraszam : http://aquasenshi.blogspot.com/
Zapraszałaś więc jestem i nie żałuję oczywiście :) Prolog jakoś tak w pełni do mnie nie przemówił, ale rozdział pierwszy wszystko naprawił i po prostu nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :)
OdpowiedzUsuń(Przepraszam za ten kom, ale nie mam daru do ich pisania ^^)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie gdzie pojawiły się nowe rozdziały :)
~ Lexie Shade
Nie powiem, żeby rozdział był zły. Naprawdę przyjemnie piszesz. Nadal mi jednak czegoś brakuje. Wszystko toczy się według standardowego schematu. Nic mnie nie zaskoczyło. Chciałabym żebyś wprowadziła coś czego nikt się nie spodziewa, co będzie zapierać dech w piersiach. Wiem, że cię na to stać.
OdpowiedzUsuńTak. To jest wyzwanie.
Ciekawie się zapowiada:) Plusem jest to, że historia tylko trochę odpowiada Darom Anioła. Fabuła mnie wciągnęła jak najbardziej, ale ten szablon do mnie nie przemawia, wybacz. Mam nadzieję, że i ty przeczytasz mojego blogaska (informacje zostawiam w spamowniku)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny!
Świetny rozdział. Nie do końca rozumiem akcje całego opowiadania ale mam nadzieję że się z czasem ogarne i zakumam.
OdpowiedzUsuńDodaje cię do obserwowanych i mam nadzieję że również odwiedzasz mojego boga. Nie wymagamy już teraz ale z czasem jak będziesz miała czas to zachęcam :)
Pozdrawiam i do zobaczenia w następnym rozdziale :
Alexis Nott
great-unknown-feeling.blogspot.com
Zostałaś nominowana do LA! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły w zakładce Liebster Award na http://say-something-123.blogspot.com
Pozdrawiam. :)
Z tego co przeczytałam, to bardzo Ciekawie się zapowiada. Już nie mogę się doczekać, jak spotka tą syrenę i co wtedy zrobi ^^ Podejrzewam o zamiar zabicia, ale się w niej zakocha, bo cóż byłby to za blog ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołego Alleluja!
Lil
U mnie nowy rozdział (4)!
http://always-expecto-patronum.blogspot.com
No i kolejny blog którym mogę się zachwycać, na prawdę mi się podoba i cieszy mnie to że trafiłam tu na stracie i nie jestem za bardzo w tyle :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Dziękuję za poinformowanie mnie w "Spamie", naprawdę ułatwiłaś mi nadrabianie rozdziałów, dziękuję! :*
OdpowiedzUsuńW niektórych miejscach przecinki są, a nie powinny. No i gdzieniegdzie brakuje kropek, ale to szczególiki ;)
Bardzo podoba mi się ten rozdział, szczególnie "otwarta wojna" między Elizabeth Nightwood (nie przeszkadza mi to nazwisko, nawiązuje do "Darów", a przecież to opowiadanie to FF, więc o co chodzi?) a Edwinem Morganem.
Biedny Morgan, wysadzanie gabinetu w powietrze to jakiś jego fetysz?
Chris, główny bohater, ujął mnie swoją postawą, jest Łowcą i jest z tego dumny. Ale ojca mógł wspomóc :D Biedny pan Nightwood, on, pięć kobiet i teściowa :D
Czekam na nn ^^
Muszę przyznać, że naprawdę bardzo mi się podoba. Postać głównego bohatera, Chrisa przypadła mi do gustu. Nie wspominając iż uwielbiam takie klimaty *.* Nie jestem dobra w pisaniu kilkumetrowych komentarzy, ale wiedz, że naprawdę mi się podoba i będę zaglądać częściej. :) Smacznego jajka ! :D
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam to siebie.:
http://law-of-death.blogspot.com/
Dobra, ten rozdział jest lepszy niż prolog. O wiele. Postać głównego bohatera jest jedną z tych, które od razu przypadają do gustu. Poza tym podoba mi się odrobina humoru wprowadzona w tekst, a także sam fakt tajemniczej dziewczyny... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetny rozdział tak jak i prolog. Czytałam Dary Anioła, obecnie jestem w trakcie czytania Diabelskich Maszyn więc jestem ciekawa co dalej się potoczy. No i zastanawiam się kim jest ta dziewczyna.
OdpowiedzUsuńZ pewnością tutaj zajrzę i oczekuję kolejnego rozdziału :)
A więc przeczytałam prolog jak i powyższy rozdział i jestem zachwycona! Nigdy nie czytałam innego opowiadania niż o sportowcach, lecz tym blogiem skradłaś moje serce! Nie wiem czy dobrze przeczytałam gdzieś "Dary Anioła"? Po prostu zakochałam się w tym filmie i mam nadzieję, że nakręcą jak najszybciej drugą część filmu, a wtedy prawie "rzucę" się do kina :)
OdpowiedzUsuńNo, ale uporządkujmy fakty (a przynajmniej ja je tak rozumiem):
Christopher jest Aniołem i musi zabijać demony; przechadzając się ulicą wpada na jakąś dziewczynę i zaczyna ją gonić, a ta ucieka; czy to znaczy, że ona jest demonem?
Pytam się, bo jeszcze nie do końca ogarniam tego typu opowiadani i chcę mieć pewność.
Masz świetny styl pisania, nie zauważyłam żadnych błędów, więc pozostaje mi tylko czekać na nowe rozdziały!
PS. Zauważyłam, że niektóre bloggerki w komentarzach podały swoje e-maile, byś je informowała o nowościach, więc jeśli to nie byłoby dla Ciebie problemem, mogłabym prosić o informację? - karolina.0904@wp.pl
Dziękuję bardzo! :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły na: http://ksiezniczka-cieni.blogspot.com/p/blog-page_20.html
OdpowiedzUsuńCzytałam Dary Anioła, nawet oglądałam film, ale nie przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńDlatego tak ciężko było mi się przemóc i zabrać się za czytanie twojego bloga...
Ale teraz cieszę się, że go przeczytałam.
Piszesz ciekawie, nie mogę też ponarzekać na niezliczone błędy, czy kopiowanie książki.
Czekam NN,
Sophie :)wilcza-noc.blogspot.com
Zaciekawiłaś mnie. I to bardzo.
OdpowiedzUsuń"- Zamorduję go, przysięgam na Anioła, zamorduję go - powtarzała cicho jak mantrę." Łatwo mnie rozbawić xd Pomińmy już fakt, że kocham Dary Anioła, bo twoje opowiadanie również podbiło moje serce. Mój klimat. Rozdział krótki i fajnie się czyta - a ja debil narzekam, że moje są krótkie. No i ciesze się, że nie mam dużo do nadrabiania, bo w sumie jestem na starcie. Pozdrawiam. *hug*
Faith.
Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej info tutaj > http://heisademonandsheanangel-ff.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ pięcioma kobietami i teściową ^^
OdpowiedzUsuńAhhhh, te problemy mężczyzn XD
I profesorek. Jak czytam, że coś wybuchło, to takie oczy i " cooo? Ale to dopiero początek rozdziału, bomba jakaś czy Co?"
A potem się skapnęłam że to Morgan ;)
No, więc świetny rozdział ♥
Lily będzie moja! Wezmę ją i schowam, mwahah! *śmiech psychopaty*
Ta dziewczyna z ulicy... Wnioskuję, że będzie demonem *tak bardzo błyskotliwy królik*
Ahhh, więc czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny zacny rozdział i obserwuję (ale napisz też u mnie o nowym rozdziale, okej? :3)
Nie zanudzam więcej,
Ahoj ^._.^
Króliczek.
Piękny rozdział! Masz talent do pisania. Widać że bardzo dużo czasu poświęcasz na pisanie tej opowieści. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie http://fanfiction-lovi.blogspot.com/ <3
Ress kiedy wstawisz 2 rozdział? Już powoli się niecierpliwie. Chociaż nie pospieszam cię. Rozdział jest jest cudny. Zapraszam do siebie *W*
OdpowiedzUsuńW zasadzie powinnam zrobić tak, jak Ty, zawitać na bloga i zostawić spam, odwdzięczanie się za takie komentarze jest jak najbardziej fair. Jednak tego nie zrobię, bo szacunek do innych bloggerów mam.
OdpowiedzUsuńNie znam fabuły "Darów anioła", książka pani Cassandry nie zawitała u mnie, chociaż wiele o niej słyszałam, dlatego kompletnie nie odnajduję się w takich oto fickach. Fickach napisanych okej, poprawnie, chociaż większość stanowią dialogi, a nie opisy. Mimo wszystko styl jest przyjemny i dość szybko pochłania się coraz to kolejne zdania. W pierwszych rozdziałach mało się dzieje i niewiele można stwierdzić o bohaterach, to jasne, ale jeżeli akcja się rozpędzi będzie naprawdę w porządku.
Cóż, pozdrawiam,
L.
Bardzo mi się podoba, jak piszesz. Tak delikatnie i w opowiadaniu potrafisz zamieścić pełno emocji, które są wyczuwalne, gdy się czyta. A co do opowiadania, to Twój pomysł bardzo mnie zaciekawił oraz zaintrygował. Nie czytałam książki "Dary Anioła", ale dużo o nich słyszałam, w końcu moja kuzynka, nawija o tym bez przerwy ^^. Zainteresował mnie główny bohater ;). Niewiele wiem o Aniołach z tej książki, ale i tak to mi się podoba ;3. Biorę się za następny rozdział ! Pozdrawiam i weny życzę ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, na którym pojawił się nowy rozdział ;) http://put-forehead-world.blogspot.com/ Zachęcam do komentowania. Będzie mi miło, jeżeli moje opowiadanie Ci się spodoba <3
WENY ŻYCZĘ ;))))
Ciekawiej to się już chyba nie da. Już teraz skradłaś moje serducho, czyta się jednym tchem i pomysł jest bardzo interesujący. Aj i już mam podejrzenia. Ta dziewczyna to Marisa, która pewnie jest demonem, Chris jest Aniołem - mamy sprzeczność, czy będzie miłość zakazana? Ojjj, coś tak mi świta.... Biorę się za kolejny rozdział, wkrótce się przekonam czy mam rację.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Od razu polubiłam małą Lily, bo sama mam młodszą siostrę, która potrafi sprawić, że wszyscy sa na jej każde skinienie ;D
OdpowiedzUsuńChris ( tak na marginesie to bardzo mi się podoba to imię) jest Aniołem, a ta dziewczyna to kto? Och, coś z tego będzie.
Lece dalej ;D
Carmen